piątek, 23 stycznia 2015

Chapter Eleven


Do pokoju wpadłam cała spanikowana i zdenerwowana jednocześnie.  
- Genialnie, nie ma co! - jęknęłam, opadając na wielkie łóżko. - Dlaczego zawsze ja mam takiego pecha?
Odpowiedziała mi cisza. Nie spodziewałam się, że Ann jeszcze mnie nie dogoniła. Chwilę później usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
- Nie rozumiem dlaczego się tak denerwujesz. To tylko sesja zdjęciowa - uspokajała mnie. - Parę zdjęć i po krzyku.
Usiadłam po turecku na satynowej pościeli, twarz natomiast chowając w dłoniach.
- Mogę pozować z każdym, byle nie z nimi - nie odpuszczałam, a wręcz przeciwnie, dołowałam się coraz bardziej.
- Zapomnij o tym, kto jest Twoim partnerem. To pomaga. Wyłącz się, unikaj kontaktu wzrokowego.. Po prostu skup się na tym, żeby zdjęcia wyszły jak najlepiej - brunetka wstała i odeszła do łazienki, zabierając ze sobą swoją piżamę. Zakończyła tym samym tą jakże bezsensowną rozmowę.
- Warto spróbować - powiedziałam do siebie, posyłając uśmiech w stronę łazienki.

***

Promienie słońca powoli wkradały się do środka naszej tymczasowej sypialni, co było oznaką, że nastał nowy dzień. Niewątpliwie pracowity i pełen nerwów.
Przetarłam oczy i sięgnęłam ręką po telefon, w celu sprawdzenia godziny. Nie wierzyłam własnym oczom. Za piętnaście minut mamy być na plaży..

- Cholera jasna, Ann! - rzucałam w nią czym popadnie, chcąc jak najszybciej ją obudzić.
- Co się dzieje?! - zdezorientowana aż wyskoczyła z łóżka. Śmieszny widok.
- Oprócz tego, że za piętnaście.. Chwila.. - spojrzałam jeszcze raz na wyświetlacz. - Jedenaście minut mamy być na plaży, to nic.
- To na co czekamy? Przebieraj się w cokolwiek i lecimy!
 
Wyrobiłyśmy się. Cudem, ale zdążyłyśmy na czas. Piłkarzy jeszcze nie było, czyli przez jakiś czas moja głowa będzie spokojna.
 
- Cailin idziesz z Madison. Ona Cię przygotuje - zakomunikował Jay, dosłownie biegając po plaży. Każdemu zależało, żeby wszystko poszło perfekcyjnie.
Posłusznie udałam się za stylistką do garderoby.
- Z jednym piłkarzem będziesz mieć sesję na plaży, a z drugim na jachcie - oznajmiła niebieskooka, a mnie aż skręciło w żołądku.
Madison podała mi stroje kąpielowe, a potem odprowadziła do makijażystki, gdzie - jak się okazało - równocześnie Steve zajmował się moimi włosami.
- Jesteśmy spóźnieni! - wszyscy krzyczeli, by jeszcze bardziej sprężyć ekipę.
- Moja sesja jest jako ostatnia? - zapytałam, modląc się w duchu, aby zaprzeczył.
- Nie wiem, skarbie - odpowiedział, ale ani trochę mnie nie uspokoił.
Po ośmiu minutach byłam całkowicie gotowa.
- Cailin, tutaj jesteś! Chodź, to już ostatnia sesja, chcemy to jak najszybciej skończyć - podbiegł do mnie Jay, chwycił mnie za ręce i ciągnął na plażę, gdzie czekali na mnie hmm.. wszyscy. Och Jay, to dziwne, ale ja chcę skończyć coś, czego jeszcze nawet nie zaczęłam.
 
Dostrzegłam Erika - czyli jego będę miała z głowy. Wdech, wydech.
Podeszliśmy bliżej modela i fotografa. Z tyłu zobaczyłam Ann trzymającą za mnie kciuki, Jenny, Lisę, resztę modelek i piłkarzy.
 
- Mamy niezłą widownię - zaśmiał mi się do ucha Durm, czym dodał mi otuchy. Nie patrzyłam na Marco.
 
Fotograf głównie rozmawiał z Erikiem, co trochę mnie irytowało. Z każdym zdjęciem czułam się pewniej, rzeczywiście zapomniałam o tym, z kim pozuję, kto wbija w nas mordercze spojrzenie, itp. Wiedziałam jednak, że za chwilę czeka mnie trudniejsze zadanie.
Razem z Erikiem odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Sądzę, że wyjdą nam naprawdę świetne zdjęcia. Z tego, co powiedział Jay, możemy być z siebie dumni. 

MARCO

Siedząc w garderobie, wpatrywałem się w kobietę, którą szczerze mówiąc, widziałem pierwszy raz. Było to dosyć dziwne, bo znałem, albo chociaż kojarzyłem każdego pracownika mojego ojca. Z tą osobą jednak, miałem do czynienia pierwszy raz. A szkoda. 
Wyróżniała ją egzotyczna uroda, naprawdę piękne ciało, ciemne włosy i oczy, oraz śliczny uśmiech. Gdybym tylko chciał, byłaby moja. Po jej ruchach widać było, że chcę mi się przypodobać. Wyglądało to sztucznie.
Nie powiem, bardzo atrakcyjna dziewczyna, ale czegoś jej brakowało. Tej dobrze znanej mi subtelności, którą niewątpliwie posiadała dziewczyna czekająca na mnie na zewnątrz.


*

- Gdzie jest Cailin?! - wrzeszczał Jay. Ten facet mocno działa mi na nerwy. - Jeśli za minutę tutaj nie dotrze, to wszyscy jesteśmy skończeni.
- Nie panikuj - powiedziała Melissa, wskazując na dwójkę ludzi zmierzających w naszą stronę. - Idą.
 
Wtedy ją zobaczyłem. Wyglądała jak anioł.

Boże, pieprzony ideał!
Ile mam czekać, Russo?
 
Byli coraz bliżej, a moje oczy błądziły po jej sylwetce. Miała na sobie koronkową bieliznę pod kolor moich bokserek, i czarne szpilki. Jej ciało otaczała tylko zwiewna halka. Jej drobne, a mimo wszystko bardzo kobiece ciało otaczał tylko kawałek materiału. 

Jeden, mały kawałek..
 
- Przepraszamy za spóźnienie - mówiła Amy, z którą przyszła blondynka.
Jay puścił to mimo uszu i od razu przeszedł do tłumaczenia nam zadania, tematu naszej sesji.
- Nie wiem jak to zrobicie, ale ma być po prostu seksownie i namiętnie - rzucił brunet prosto z mostu. Zawsze tak do wszystkiego podchodził. W jego mniemaniu trzeba dać z siebie sto dziesięć procent.
- Marco - zwrócił się do mnie. - Twoje zadanie jest w sumie proste. Musisz zagrać to, że Cailin bardzo, ale to bardzo Ci się podoba. Pragniesz jej i absolutnie się z tym nie kryjesz.  

Masz rację. Pragnę jej kurewsko mocno i nie mam zamiaru się z tym kryć.
 
- Natomiast ty, Cailin - zwrócił się do modelki. - Z każdym dotykiem, pocałunkiem, etc, pozwalasz mu ma więcej. Pamiętajcie, że nie kręcimy pornola. Ma być romantycznie, nie wulgarnie - podkreślił ostatnie słowa. - Rozumiecie?
 
Obydwoje kiwnęliśmy głowami. Zerknąłem na blondynkę, nie zwracała na mnie uwagi. Byłem trochę zdenerwowany, bo to wyglądało tak, jakby robiła łaskę, że zgodziła się na pozowanie ze mną.
 
Zobaczymy po sesji.

CAILIN

O. Mój. Boże.  
Nie, proszę! Weźcie mnie stąd. Sprawcie, że zniknę. 
Na chwilę. 
Dzień. 
Miesiąc. 
Rok. 
WIECZNOŚĆ. 
Nie ważne - byleby na czas tej durnowatej sesji.
Nie wyobrażam sobie siebie i jego razem, na wielkim białym łóżku, do tego obściskujących się. 

Cailin, idiotko! Kogo ty oszukujesz? Przecież sama zdajesz sobie sprawę z tego, że bardzo tego chcesz.

Szybko wyrzuciłam sobie tę myśl z głowy. Ale... była prawdziwa. Chciałam być jak najbliżej Marco. Po prostu być szczęśliwa. Z jednej strony cieszyłam się na tą sesję. Może inaczej. Cieszyłam się z tego, że możemy spędzić razem czas. Mogę poczuć jego oddech, wpatrywać się w jego oczy, muskać jego wargi. Niby na sesji, ale w pewnym sensie i naprawdę. Przynajmniej tak będę to odbierała.
Dodatkowo nie wiedziałam, ile jeszcze wytrzymam. Ile to potrwa, zanim przyznam się do tego, że go kocham. Wiedziałam, że prędko się to nie stanie. Nigdy nie zabiegałam o chłopaka. Jestem tradycjonalistką. Moim zdaniem, to mężczyzna powinien pisać, starać się, żeby w końcu zdobyć swoją kobietę. Swoją miłość. Ale czy ja byłam jego miłością? Niby podsłuchałam jego rozmowę z Erikiem, z której można było (przynajmniej tak mi się wydawało) odczytać bardzo wiele, ale nie wiedziałam. Naprawdę nie miałam pewności i to paraliżowało mnie na samą myśl o nim.

- Cailin, Marco - zawołał nas Jay. - Gotowi?
- Tak - odpowiedzieliśmy i powoli ustawialiśmy się do pierwszych zdjęć.

Mój umysł chciał to przeciągnąć, opóźnić maksymalnie, a ciało zaś, ciągnęło mnie do przodu. Wzięłam wdech, potem raptownie wypuściłam powietrze. Zawsze pomagało.

- Rozluźnij się, skarbie - szepnął mi do ucha, składając pierwsze pocałunki na mojej szyi. - Już niedługo będziesz błagać o więcej. 


________________________________________

Od autorki:
Prawie po miesiącu (jak i nie dłużej) do Was wracam, z jedenastym rozdziałem.
Tą sesję z Marco miałam opisać już w tym rozdziale, ale zdecydowałam, że jednak zrobię to w dwunastce. Będzie gorąco :D
Jestem w trzeciej klasie gimnazjum, semestr skończy mi się lada chwila i to jest logiczne, że potrzebuję więcej czasu na naukę. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Mimo tego, postaram się nie zaniedbywać bloga.
 Muszę przypominać, jak bardzo zależy mi na komentarzach?  Wam przeczytanie i skomentowanie rozdziału zajmuje może z 7 minut, a mi troszkę dłużej. Chciałabym więc znać Wasze opinie, co ewentualnie mogę poprawić itp.
 To tyle, pozdrawiam tych, których nie zanudziłam.
No dobra. Wszystkich pozdrawiam x.

 
 


 


  

1 komentarz:

  1. Wow ! Świetnie piszesz <3 ! Zazdroszczę talentu do pisania :p Czytam ^^ I czekam na następne rozdziały :) Do nexta :* - Iza

    OdpowiedzUsuń